Dwa ciekawe odnośniki!

2010-10-09 00:02

 

https://mises.org/books/desoto.pdf

 

Pod tym adresem dostępna jest w całości (i legalnie) świetna książka Jesusa Huerty de Soto „Money, Bank Credit, and Economic Cycles” Pozycja jest bardzo długa, ale przystępnie napisana. Dla wszystkich, którzy chcą poznać szczegóły austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego i dowiedzieć się przy okazji, dlaczego monetaryści to keynesiści. Książkę polecał sam prof. Balcerowicz. Ciekawostka: polskie wydanie było finansowane przez NBP, mimo że w jego wnętrzu znajdujemy expressis verbis wyrażony postulat likwidacji banków centralnych. Centralni bankierzy sami kręcą na siebie bicz! I dobrze


https://www.youtube.com/watch?v=j46BjRGvmgQ

 

Fragment relacji FoxNews nt. człowieka, któremu straż pożarna odmówiła pomocy przy gaszeniu pożaru jego domu, ponieważ nie wykupił za 75 dol. polisy ubezpieczeniowej. W programie pojawia się słynny libertariański publicysta, John Stossel. Zgadzacie się z jego argumentacją, że facetowi się po prostu należało?


 

Komentarze

intuicja

zazajana | 2010-10-09

"Myślę, że p. Stossel ma całkowitą rację twierdząc, iż gdyby była to prywatna, a nie państwowa straż pożarna, to po prostu ugasiliby pożar i wystawili rachunek na pokrycie kosztów."

Też mam taką intuicję, ale nie dorobiłem jeszcze do niej uzasadnienia :) Może chodzi o to, że firma pożarnicza miałaby po prostu zdolność do ekonomicznej kalkulacji, a firma państwowa jej nie ma?

Re:intuicja

milosz | 2010-10-09

Tak po prostu działają firmy - najpierw wykonują usługę, a później wystawiają rachunek. Przecież żadna firma nie odmówi wykonania usługi, która jest dla niej źródłem utrzymania. Restauracja też ponosi ryzyko, że klient nie zapłaci, a jednak nie wymaga płatności z góry (pewnie też wlicza ryzyko w cenę).

A czemu jest inaczej? Myślę, że wynika to właśnie ze zdolności do ekonomicznej kalkulacji - podejrzewam, że utrata powiedzmy 2000 USD jest słabszym bodźcem do wykupienia polisy niż utrata całego dobytku, a polisy są prawdopodobnie całkiem niezłym źródłem dochodu.

Prywatna firma raczej nie mogłaby pozwolić sobie pozwolić na takie działanie, bo zaraz powstałaby konkurencja.

To nie jest libertarianizm!

milosz | 2010-10-09

Myślę, że p. Stossel ma całkowitą rację twierdząc, iż gdyby była to prywatna, a nie państwowa straż pożarna, to po prostu ugasiliby pożar i wystawili rachunek na pokrycie kosztów. Tak właśnie byłoby w państwie libertariańskim.

Niestety, jest inaczej - a umowa to umowa. Trzeba ponosić konsekwencje swoich działań (lub ich braku), na tym polega odpowiedzialność. I fakt, że państwo w tak perfidny sposób wymusza na obywatelach wykupienie ubezpieczenia niewiele tu zmienia.

Libertarianizm ssie

Anonim | 2010-10-09

Historia tego człowieka to świetny przykład na to, że libertarianizm ssie i zabija podstawowe ludzkie instynkty moralne!

Wstaw nowy komentarz